DLA MOJEJ MAMY

Mama, dobrze, że była,
kochała, tuliła,
zabawkę kupiła,
włosy czesała, kokardkę zawiązała.

I jeszcze w góry na spacer wzięła,
za rękę tak mocno trzymała,
że aż do dzisiaj ten uścisk czuję,
choć byłam taka mała.

Mama wciąż była, książki czytała,
liter uczyła, obiad podała.
I gdy zmartwienie do mnie przybiegło,
to szans nie miało, zaraz uciekło.

Mama wciąż jest i zawsze będzie,
choć teraz w chmurach, w wieczności pędzie.
Gdzie nie ma czasu ani cierpienia,
gdzie miłość Boża wszystko przemienia.

Mama, jaka była?
Dobra, jak każda mama.
Zawsze ze mną była,
nigdy nie byłam sama.

Karmiła mnie cierpliwie,
kiedy nie chciałam jeść,
pomocą mi służyła,
kłopoty razem nieść.

Trudno zliczyć zalety,
największą miłość Jej.
I tej nigdy nie stracę,
na zawsze w sercu jest.

Właściwie to trudno opisać,
był ktoś a teraz nie ma go,
ktoś żył, a teraz nie żyje,
jak zrozumieć to.

Przejście na drugą stronę
sekretem wielkim jest,
cieszę się tylko mamo,
że ze mną mogłaś przejść,

Tak samo było z tatą,
to wielkie szczęście miał,
czekajcie na mnie w górze,
rodziców już w niebie mam.

Dziękuję Boże za łaskę trwania
przy mamie, która odeszła,
mogłam za rękę wziąć ją, przytulić,
by łatwiej ta chwila przeszła.

I w oczy spojrzeć, które zamknięte
już niebo Twoje widziały,
pożegnać mamę to wielka łaska
nadziei i wiary.

Moja mama odeszła,
została Jej miłość do mnie,
Jej serce.
Do zobaczenia mamo.


Prawa autorskie©M.M.Orłowska